Zgodnie z art. 1 ust. 1 ustawy o ochronie praw zwierząt, zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę. Niemniej zgodnie z art. 1 ust. 2 sprawach nieuregulowanych w ustawie o ochronie praw zwierząt do zwierząt stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące rzeczy. Zwierzę może być przedmiotem prawa własności. Może być przedmiotem egzekucji syngularnej jak i generalnej (upadłości). Przepisy wyróżniają m.in. „zwierzęta domowe”, „zwierzęta gospodarskie”, „zwierzęta laboratoryjne”. Upadłość konsumencka może dotknąć właściciela rybek, papużek, kotów i psów. Gospodarstwo rolne ze zwierzętami gospodarskimi może być prowadzone przez rolnika indywidualnego, który również może być poddany upadłości konsumenckiej. Upadłość może zostać ogłoszona wobec spółki prowadzącej gospodarstwo rolne. Psy mogą być używane przez przedsiębiorców jako środki ochrony majątku. Zwierzęta – jako posiadające wartość handlową podlegają spieniężeniu przez syndyka. Natomiast jeżeli upadły opiekuje się dzikimi zwierzętami należącymi do Skarbu Państwa, to nie nabywa on prawa ich własności.

 

Każdy kto utrzymuje zwierzę domowe, ma obowiązek zapewnić mu pomieszczenie chroniące je przed zimnem, upałami i opadami atmosferycznymi, z dostępem do światła dziennego, umożliwiające swobodną zmianę pozycji ciała, odpowiednią karmę i stały dostęp do wody. Przepis art. 9 ust. 1 ustawy o ochronie praw zwierząt wiąże także syndyka.

Ewidentnie brakuje przepisu, który wyłączałby z masy upadłości zwierzęta domowe będące własnością upadłego, a z którymi upadły powiązany jest silną więzią emocjonalną. Chodzić powinno o uczucia upadłego i interes zwierząt (nie jestem pewien co do emocji np. żółwi, jeży afrykańskich, czy świnek morskich choć jestem przekonany co do uczuć psa). Takie wyłączenie powinno obowiązywać bez względu na wartość handlową zwierzęcia.

 

 

 

 

 

 

 

Blog

21 marca 2024
Zwierzęta jako składnik masy upadłości?