W związku z SARS-CoV-2 polski ustawodawca powinien czasowo złagodzić obowiązek złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości przedsiębiorcy.

 

Niemcy planują wprowadzenie czasowego zawieszenia obowiązku zgłaszania wniosku o ogłoszenie upadłości przedsiębiorców w związku ze skutkami gospodarczymi epidemii. Zgodnie z tym pomysłem, są dwa warunki zawieszenia obowiązku złożenia wniosku o upadłość. Po pierwsze, przyczyną niewypłacalności powinny być okoliczności związane z epidemią SARS-CoV-2. Po drugie, powinny istnieć uzasadnione perspektywy dla restrukturyzacji przedsiębiorcy w konsekwencji wniosku o pomoc publiczną lub w wyniku innych form restrukturyzacji.

 

Federalna Minister Sprawiedliwości i Ochrony Konsumentów Christine Lambrecht uzasadniła to w ten sposób: "Chcemy zapobiec konieczności składania przez przedsiębiorców wniosku o upadłość tylko dlatego, że pomoc podjęta przez rząd federalny nie dociera do nich na czas. W tych przypadkach, trzytygodniowy okres do złożenia wniosku o upadłość jest zbyt krótki. Dlatego popieramy pakiet pomocy już zaakceptowany przez rząd federalny z zawieszeniem obowiązku składania wniosków o niewypłacalność dla zainteresowanych przedsiębiorstw do dnia 30 września 2020 r. Dzięki temu krokowi pomagamy złagodzić wpływ epidemii na gospodarkę."

 

Pomiędzy polskim a niemieckim prawem o niewypłacalności zachodzą różnice. To samo dotyczy porównania potencjałów w możliwości pomocy przedsiębiorcom przez państwo polskie i niemieckie. Niemniej pomysł ten powinien zostać mądrze skopiowany przez polskiego ustawodawcę. Dlaczego?

 

Istnieje realne zagrożenie, że pokłosiem SARS-CoV-2 może być strukturalna zapaść finansowa. Pojawia się zatem sytuacja nadzwyczajna w wymiarze makroekonomicznym.

 

Przed argumentami prawniczymi można posłużyć się prostym przykładem. W normalnym ruchu ulicznym sygnalizacja świetlna decyduje o pierwszeństwie przejazdu. Niemniej w sytuacji katastrofy drogowej niekiedy trzeba wyłączyć sygnalizację i kierować ruchem ręcznie.

 

Zgodnie z Prawem upadłościowym, jeżeli dłużnikiem jest osoba prawna albo inna jednostka organizacyjna będąca przedsiębiorcą obowiązek zgłoszenia w sądzie upadłościowym wniosku o ogłoszenie upadłości nie później niż w terminie trzydziestu dni od dnia, w którym wystąpiła podstawa do ogłoszenia upadłości spoczywa na każdym, kto na podstawie ustawy, umowy spółki lub statutu ma prawo do prowadzenia spraw dłużnika i do jego reprezentowania, samodzielnie lub łącznie z innymi osobami. Podkreślić należy, że zegar rozpoczyna odliczanie od momentu, w którym obiektywnie wystąpiła podstawa do ogłoszenia upadłości, a nie od momentu, w którym reprezentant dłużnika się o tym dowiedział. Jedną z podstaw ogłoszenia upadłości jest tzw. „przesłanka płynnościowa”. Zgodnie z art. 11 ust. 1 Prawa upadłościowego dłużnik jest niewypłacalny, jeżeli utracił zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych. Z praktycznego punktu widzenia wyznaczenie terminu a quo utraty zdolności do wykonywania wymagalnych zobowiązań pieniężnych może być przedmiotem rozbieżności co stanowi czynnik zwiększający ryzyko odpowiedzialności reprezentanta dłużnika.

 

Ustawodawca wychodzi z założenia, że postępowanie upadłościowe (jako tzw. egzekucja generalna), które przewiduje zaspokojenie wierzycieli w sposób uporządkowany, równomierny i sprawiedliwy, wstrzymuje bieg odsetek do masy upadłości, itp. lepiej gwarantuje statystycznemu wierzycielowi ochronę jego interesów, niż sytuacja w której wierzyciele dochodzą swoich należności w drodze egzekucji syngularnej. Z tej przyczyny obowiązek złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości został obwarowany licznymi – bolesnymi dla menedżerów - sankcjami.

 

Zaniechanie złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości w terminie 30 dni wiąże się z odpowiedzialnością cywilną (art. 21 ust. 3 Prawa upadłościowego, art. 299 Kodeksu spółek handlowych), prawnopodatkową i z tytułu składek na ubezpieczenie społeczne (art. 116 Ordynacji podatkowej), czy odpowiedzialnością karną (art. 586 Kodeksu spółek handlowych), nie wspominając o nałożeniu kilkuletniego nawet zakazu na zasiadanie w zarządach spółek. Warto przyjrzeć się bliżej hydrze, jaką dla menedżera, może okazać się regulacja art. 21 ust. 3 Prawa upadłościowego. Menedżerowie ponoszą względem wierzycieli przedsiębiorcy odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną wskutek niezłożenia wniosku o upadłość w terminie 30 dni chyba że nie ponoszą winy. Co istotne, w przypadku dochodzenia odszkodowania przez wierzyciela niewypłacalnego dłużnika domniemywa się, że szkoda obejmuje wysokość niezaspokojonej wierzytelności tego wierzyciela wobec dłużnika. Innymi słowy menedżer może odpowiadać osobiście za wartość wszystkich zobowiązań przedsiębiorcy, którym zarządza i to na nim spoczywa cały ciężar obalenia opisanego domniemania. Czy mu to się uda w kilku, kilkunastu, kilkudziesięciu procesach z powództwa wierzycieli? Menedżerowie mogą uwolnić się od odpowiedzialności jeżeli wykażą, że w terminie 30 dni od ujawnienia się podstaw niewypłacalności otwarto postępowanie restrukturyzacyjne albo zatwierdzono układ w postępowaniu o zatwierdzenie układu. Konia z rzędem jednak temu, kto w takim terminie podejmie odpowiednie decyzje, przygotuje skomplikowany wniosek restrukturyzacyjny (jeden z najtrudniejszych jaki zna polska procedura cywilna) i przeproceduje go skutecznie w sądzie restrukturyzacyjnym. Może od razu w tych warunkach zakwalifikować to jako mission impossible. Jest co prawda pomysł na obejście systemu przez złożenie wniosku restrukturyzacyjnego i ostrożnościowo wniosku upadłościowego ale czy każdy potrafi tak kombinować?

 

Tak oto w obecnym stanie prawnym może i tysiące menedżerów mogą stanąć przed hamletowskim dylematem: chronić siebie i zgłaszać wniosek o upadłość czy może próbować ratowania przedsiębiorcy którym zarządzam i złożyć wniosek o restrukturyzację (czytaj : o uniknięcie upadłości) i modlić się aby sąd restrukturyzacyjny nie odłożył go na greckie kalendy? Ustawodawca powinien oszczędzić takich dylematów.

 

Prawo do złożenia wniosku o upadłość powinno zostać zachowane. Niemniej obowiązek terminowego złożenia wniosku o upadłość przedsiębiorcy pod sankcją cywilną, karną, itd. powinien zostać albo czasowo zawieszony albo przynajmniej znacznie złagodzony. Minimum wydaje się takie : samo złożenie przez menedżera w imieniu przedsiębiorcy wniosku o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego w terminie przewidzianym na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości powinno uwalniać menedżera od wszelkiej odpowiedzialności za niezłożenie wniosku o upadłość.

Blog

31 marca 2020
SARS-CoV-2 a obowiązek złożenia wniosku o upadłość.