Zgodnie z art. 133 ust. 1 p.u „syndyk może wejść na miejsce powoda w sprawie wszczętej przez wierzyciela, który zaskarżył czynności upadłego.”

 

 

Przepis art. 133 ust. 1 p.u. nie jest nową konstrukcją prawną na obszarze prawa upadłościowego, pomimo istotnych zmian jakie w konstrukcji bezskuteczności czynności upadłego wprowadziła ustawa z 28 lutego 2003r. Prawo upadłościowe i naprawcze.

 

Odpowiednikiem treści art. 133 ust. 1 p.u. był art. 57 § 1 Prawa upadłościowego z 1934r. w brzmieniu (zdanie 1): „syndyk może wejść na miejsce powoda do sprawy, wszczętej przez wierzyciela, który zaskarżył czynności upadłego.” (po zmianie numeracji: art. 58 § 1 p.u.).

 

Analizę doktrynalną zagadnienia warto zatem rozpocząć od wypowiedzi piśmiennictwa, które były formułowane na bazie przepisów prawa upadłościowego z 1934r. Tym bardziej, że zarówno w treści art. 133 ust. 1 p.u.n. jak i w treści art. 57 § 1 p.u. prawodawca posłużył się funktorem normotwórczym „może”.

 

W piśmiennictwie J. Korzonek, Prawo upadłościowe i Prawo o postępowaniu układowem, Wrocław 1992 (wydanie anastatyczne), s. 218 wskazał, że „możność wstąpienia do sprawy na zasadzie art. 57 § 1 zależy w y ł ą c z n i e o d w o l i s y n d y k a, który też w tym kierunku nie jest krępowany koniecznością uzyskania zezwolenia czyto rady wierzycieli, czy też sędziego – komisarza chyba, że sędzia-komisarz na zasadzie art. 87 § 1 wyraźnie zastrzegł obowiązek uzyskania takiego zezwolenia. Możność wstąpienia syndyka do sprawy nie zależy od zgody dotychczasowych stron procesowych. W razie wstąpienia syndyka do sprawy po myśli art. 57 § 1 należy p i e r w o t n e g o p o w o d a z w o l n i ć od udziału w sprawie postanowieniem sądu” (pisownia oryginalna).

 

Z treści przywołanej wypowiedzi jednoznacznie widać, że tylko przystąpienie do sprawy syndyka „zwalnia” powoda – wierzyciela od udziału w sprawie.

 

Inny Autor D. Altman, Prawo upadłościowe. Komentarz, Warszawa 1936, s. 133 przedstawił taki oto wywód: „syndyk może, lecz nie musi, wejść na miejsce powoda do sprawy; będzie to zależało każdorazowo od oceny sytuacji faktycznej i prawnej, będącego w toku procesu, oraz tego, czy proces ten leży w interesie masy. Ustawa nie normuje zagadnienia co się dzieje z procesem w przypadku, gdy syndyk na miejsce wierzyciela-powoda do sprawy nie wejdzie. Opierając się na przepisach art. 31, 59, 51 pr. up., wnioskować należy, że zasadniczo procesy, wszczęte przed ogłoszeniem upadłości, mogą być po tym fakcie kontynuowane z udziałem syndyka zamiast upadłego, w przypadku art. 57 pr. up. ma miejsce ustawowe przejęcie procesu przez syndyka; skoro jednak z tego przywileju syndyk skorzystać nie chce, nie ma żadnych podstaw ku temu, by wierzyciela pozbawić prawa kontynuowania procesu. Uznać zatem należy, że powód będzie mógł proces, przez siebie wytoczony, prowadzić w dalszym ciągu (…).” Wypowiedź D. Altamana odnosi się bezpośredniego do analizowanego w niniejszej opinii przypadku. Autor ten wyciąga słuszny wniosek, że brak inicjatywy syndyka w odniesieniu do procesu pauliańskiego wytoczonego przez wierzyciela, oznacza możliwość dalszego kontynuowania procesu przez powoda – wierzyciela.

 

 

Z kolei W. Gawlas, W. Jonsik, Prawo upadłościowe i Prawo o postępowaniu układowem, Poznań (bez daty wydania), s. 75 uznali, że w przypadku wstąpienia syndyka do procesu powód – wierzyciel „może uczestniczyć w procesie w dalszym ciągu” w charakterze interwenienta ubocznego. Niemniej przywołani Autorzy nie odnieśli się wprost do zagadnienia będącego przedmiotem opinii.

 

G. Lauter, Prawo upadłościowe i Prawo o postępowaniu układowem. Komentarz, Warszawa 1935, s. 65 wychodzi z założenia, że zasada równego zaspokojenia wierzycieli przemawia przeciwko kontynuowaniu procesu paulińskiego przez jednego wierzyciela, niemniej Autor ten również wskazuje na „m o ż n o ś ć” syndyka we wstąpieniu do sprawy w miejsce wierzyciela.

 

Na tle powyższych wypowiedzi odosobniony wydaje się być pogląd M. Allerhanda, Prawo upadłościowe. Prawo układowe. Komentarz, Bielsko Biała 1998 (wydanie anastatyczne), s. 206. Autor ten przyznaje co prawda, że „syndyk może wejść w miejsce wierzyciela do sprawy, przez tegoż wszczętej o uznanie czynności za bezskuteczną, ale nie wchodzi w proces z mocy samego prawa” niemniej powołując się na art. 195 ówcześnie obowiązującego kodeksu postępowania cywilnego wskazuje na skutek zawieszenia postępowania pauliańskiego.

Z poglądem co do zawieszenia postępowania trafnie polemizuje A. Jakubecki, w: A. Jakubecki, F. Zedler, Prawo upadłościowe i naprawcze. Komentarz, Warszawa 2010, wyd. 3, s. 304.

 

 

Przedmiotowy problem wiąże się także z bogactwem wypowiedzi na gruncie obecnie obowiązującego art. 133 ust. 1 p.u.

 

A. Jakubecki, w: A. Jakubecki, F. Zedler, Prawo…, s. 304 – 305 powołując się na treść art. 134 ust. 4 a contrario p.u.n. wywodzi, że prawo upadłościowe nie wyklucza ewentualności „iż proces z udziałem wierzyciela może być kontynuowany i zakończony także po ogłoszeniu upadłości dłużnika.” A. Jakubecki jednoznacznie nawiązuje przy tym do przytoczonego wcześniej in extenso poglądu D. Altmana. W konkluzji A. Jakubecki (s. 305) stwierdza, że „utrata legitymacji przez wierzyciela w procesie wszczętym przed ogłoszeniem upadłości (…) nie ma bezwzględnego charakteru, skoro jej istnienie uzależnione jest dopiero od tego, czy syndyk (nadzorca sądowy, zarządca) wstąpi do postępowania. Zważywszy na powyższe okoliczności, nie widać uzasadnienia do stosowania w drodze analogii przepisów o zawieszeniu postępowania. Zastój w procesie spowodowany zawieszeniem postępowania okazałby się zwykłą stratą czasu, gdyby ostatecznie syndyk nie wstąpił do postępowania. Natomiast obowiązek wydania masie świadczenia otrzymanego na podstawie wyroku wydanego po ogłoszeniu upadłości wydaje się dostatecznym zabezpieczeniem interesów ogółu wierzycieli personifikowanego przez syndyka. Pod uwagę ponadto należy wziąć, iż w odwrotnej sytuacji, a więc gdy do postępowania toczącego się z udziałem syndyka (nadzorcy, zarządcy) wstępuje wierzyciel, zmiana strony postępowania następuje bez zawieszenia postępowania (art. 133 ust. 3).”

 

Z kolei D. Zienkiewicz w: Prawo upadłościowe i naprawcze. Komentarz, pod red. D. Zienkiewicz, wyd. 2, Warszawa 2006, s. 321 podniosła, że „przyzwolenie na wejście do procesu syndyka, nadzorcy sądowego albo zarządcy w miejsce powoda wyrażone zwrotem >może< oznacza, iż wejście tych osób do procesu w miejsce powoda nie jest obligatoryjne. Jeżeli syndyk (nadzorca sądowy albo zarządca) oświadczy, że nie wejdzie do procesu w miejsce powoda, wówczas wierzyciel dalej może prowadzić proces, gdyż na mocy art. 65 ust. 1 PrUpadNapr domniemywa się, że przedmiot sporu nie wchodzi do masy upadłości. Wierzyciel powinien mieć świadomość, że pomimo iż wytoczył spór na swoją rzecz, to rezultat procesu dotyczyć będzie wszystkich wierzycieli, gdyż na podstawie art. 65 ust. 2 PrUpadNapr sędzia –komisarz poleci syndykowi włączenie do masy upadłości mienia zasądzonego upadłemu.” Jednocześnie Autorka ta opowiada się za zawieszeniem postępowania ze skargi paulińskiej. Pogląd dotyczący zawieszenia postępowania jest jednak dyskusyjny w świetle wypowiedzi A. Jakubeckiego. Dyskusyjne jest również powiązanie przez Autorkę omawianego zagadnienia z treścią art. 65 p.u.n. Niemniej z przywołanej wypowiedzi jasno wynika, że proces pauliański może być prowadzony po ogłoszeniu upadłości bez udziału syndyka.

 

Zwolennikiem poglądu o zawieszeniu postępowania jest także S. Gurgul, Prawo upadłościowe i naprawcze. Komentarz, wyd. 7, Warszawa 2010, s. 498 – 499. Niemniej Autor ten wskazuje dalej, że „w razie gdy syndyk oświadczy, że nie wstępuje do procesu na miejsce powoda lub nie złoży żadnego oświadczenia co do tego w przeciągu dwóch lat od dnia ogłoszenia upadłości, wierzyciel może dalej prowadzić proces, mienie jednak, o które toczy się sprawa nie może być poczytane za wyłączone z masy upadłości.” (s. 499 – 500).

 

Dyskusyjny jest pogląd S. Gurgula dotyczący wspomnianego okresu dwuletniego. Przepis art. 132 ust. 2 p.u.n. w brzmieniu: „nie można żądać uznania czynności za bezskuteczną po upływie dwóch lat od dnia ogłoszenia upadłości” dotyczy sytuacji, w której syndyk wytacza nowe powództwo i nie ma nic wspólnego z sytuacją, do której odnosi się art. 133 ust. 1 p.u.n.

 

Odosobniony pogląd w sprawie wyraził natomiast D. Chrapoński, w: Prawo upadłościowe i naprawcze. Komentarz, pod red. A. Witosza, wyd. 3, Warszawa 2010, s. 316 i n. D. Chrapoński co prawda wyklucza możliwość zawieszenia postępowania ze skargi pauliańskiej (s. 316). Niemniej D. Chrapoński przyjął, że jeżeli syndyk (zarządca, nadzorca) nie wstąpi do postępowania, sąd winien oddalić powództwo wierzyciela „ze względu na utratę przez niego legitymacji procesowej” (s. 317). Dalej D. Chrapoński wywodzi, że po oddaleniu powództwa wobec wierzyciela – powoda powództwo o to samo może wytoczyć syndyk, gdyż nie zachodzi w takim przypadku powaga rzeczy osądzonej w rozumieniu art. 199 § 1 pkt 1 pkt 2 k.p.c. (s. 317).

 

Pogląd D. Chrapońskiego trafnie skrytykował A. Jakubecki. A. Jakubecki (s. 305) wskazał, że nie ma podstaw do tego aby (w konsekwencji poglądu D. Chrapońskiego) powód – wierzyciel miał ponosić koszty przegranego procesu (z uwagi na brak legitymacji czynnej) wobec braku aktywności syndyka, jeżeli żądanie paulińskie jest obiektywnie uzasadnione. Zdaniem A. Jakubeckiego koncepcja D. Chrapońskiego „nie jest racjonalna i stanowi przejaw zbyt formalistycznego podejścia.”

 

Do wywodu A. Jakubeckiego warto dodać, że gdyby wobec braku aktywności syndyka doszło do oddalenia powództwa mogłyby mieć miejsce negatywne konsekwencje z punktu widzenia masy upadłości (a innym i słowy ogółu wierzycieli):

 

  1. uprawnienie do zaskarżenia czynności mogłoby wygasnąć wobec upływu pięcioletniego terminu zawitego (art. 534 k.c.); por. np. P. Machnikowski, w: Kodeks cywilny. Komentarz, wyd. 4, Warszawa 2011, s. 977
  2. w konsekwencji wygaśnięcia uprawnienia do wytoczenia powództwa przez syndyka, a także wobec oddalenia powództwa powoda-wierzyciela, do masy upadłości nie zostałoby przekazane świadczenie, jakie powód – wierzyciel mógłby otrzymać po ogłoszeniu upadłości.

 

Co więcej, pogląd D. Chrapońskiego rodzi poważne wątpliwości natury systemowej także z innych przyczyn.

 

Zgodnie z art. 133 ust. 3 p.u. w razie umorzenia postępowania upadłościowego lub uchylenia postępowania upadłościowego przed zakończeniem sprawy, o której mowa w art. 133 ust. 1 p.u., sąd zawiadamia o toczącym się procesie wierzyciela, który może w ciągu dwóch tygodni przystąpić do sprawy w charakterze powoda. Wierzyciel, który zgłosił swoje przystąpienie do sprawy, nie może żądać powtórzenia dotychczasowego postępowania. Oddalenie powództwa z uwagi na brak legitymacji powoda – wierzyciela byłoby nieuzasadnione, wobec możliwości „powrotu” wierzyciela do procesu ze skargi paulińskiej.

 

Na zakończenie powyższego przeglądu wypowiedzi piśmiennictwa można dodać, że niżej podpisany wyraził uprzednio pogląd, iż utrata legitymacji przez powoda - wierzyciela nie ma charakteru bezwzględnego. R. Adamus, Bezskuteczność i zaskarżanie czynności upadłego. Komentarz, Warszawa 2010, s. 68 – 69.

 

 

Przepis art. 133 ust. 1 zd. 1 p.u. jest przepisem postępowania. Zgodnie z jego brzmieniem syndyk, nadzorca sądowy albo zarządca może wejść na miejsce powoda w sprawie wszczętej przez wierzyciela, który zaskarżył czynności upadłego.

 

Użycie przez ustawodawcę funktora normotwórczego „może” implicite zakłada, że ustawodawca dopuszcza sytuację, w której syndyk (zarządca, nadzorca) nie przystąpi do postępowania pauliańskiego wszczętego przed ogłoszeniem upadłości (argument z wykładni językowej).

 

Dopuszczalność prowadzenia postępowania przez powoda-wierzyciela w przypadku gdy syndyk nie przystąpi do sprawy pauliańskiej wszczętej przed ogłoszeniem upadłości wynika także z wykładni funkcjonalnej.

 

Po pierwsze, z art. 133 ust. 4 a contrario p.u. wynika, że wierzyciel, który otrzymał po ogłoszeniu upadłości jakiekolwiek świadczenie na mocy wyroku uznającego czynność upadłego za bezskuteczną, ma obowiązek wydania otrzymanego świadczenia masie upadłości. Innymi słowy prowadzenie przez wierzyciela – powoda sprawy pauliańskiej, do której nie przystąpił syndyk w żaden sposób nie naruszy zasady równomierności zaspokojenia wierzycieli.

 

Po wtóre, zgodnie z przywoływanym już wcześniej art. 133 ust. 3 w razie umorzenia postępowania upadłościowego lub uchylenia postępowania upadłościowego przed zakończeniem sprawy pauliańskiej wszczętej przed ogłoszeniem upadłości, sąd zawiadamia o toczącym się procesie wierzyciela, który może w ciągu dwóch tygodni przystąpić do sprawy w charakterze powoda. Gdyby sąd rozpoznający sprawę – według odosobnionego poglądu D. Chrapońskiego – miał oddalić powództwo z uwagi na utratę legitymacji czynnej wierzyciela – powoda, a syndyk nie wytoczyłby powództwa, przepis art. 133 ust. 3 p.u. byłby bezprzedmiotowy. Przeciwnie, przepis art. 133 ust. 3 p.u. podkreśla „przejściowość” utraty legitymacji czynnej wierzyciela-powoda i tylko wtedy gdy syndyk przystąpi do procesu. Pogląd D. Chrapońskiego co do oddalenia powództwa wierzyciela – powoda i wystąpienia z nowym powództwem o to samo przez wierzyciela wywołuje wątpliwości z zakresu problemu powagi rzeczy osądzonej, m.in. w kontekście komentowanego art. 133 ust. 3 p.u. Pogląd ten – jak zauważył A. Jakubecki – nie da się racjonalnie obronić w kontekście przepisów o kosztach, z uwagi na zasadę odpowiedzialności za wynik procesu. Poza tym sytuacja w której oddala się powództwo wierzyciela – powoda a następnie dopuszcza powództwo o to samo wytoczone przez syndyka jest sprzeczne zarówno z zasadą ekonomiki procesowej jak i z interesami masy upadłości (im dłuższe postępowanie upadłościowe, tym większe koszty dla masy).

 

Blog

04 grudnia 2018
Co, gdy syndyk nie przystąpi do procesu pauliańskiego 
wytoczonego przed ogłoszeniem upadłości?